Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
załodze powinny być same chłopaki, i koniec!
- A skąd ich weźmiesz?
Julek westchnął. W tej części wsi, w której mieszkali, nie brakowało ani dzieci,
ani dorosłej młodzieży, ale chłopców w ich wieku nie było. Zadowalanie się towarzystwem
dziewcząt było smutną koniecznością.
Ula nie chciała rozmawiać z chłopcami dłużej, bo ojciec, przejeżdżając ze szpitala
w Łętowie do ambulatorium w fabryce, wstąpił do domu na kilka minut i zmęczony
nocnym dyżurem poprosił o czarną kawę. Pani Cydzikowej, która prowadziła małe
gospodarstwo doktora, nie było. Ula rozdmuchała ogień, który tlił się pod blachą,
i szybko zaparzyła kawę. Ojciec, umywszy ręce, przyszedł do kuchni i
załodze powinny być same chłopaki, i koniec!<br> - A skąd ich weźmiesz?<br> Julek westchnął. W tej części wsi, w której mieszkali, nie brakowało ani dzieci, <br>ani dorosłej młodzieży, ale chłopców w ich wieku nie było. Zadowalanie się towarzystwem <br>dziewcząt było smutną koniecznością.<br> Ula nie chciała rozmawiać z chłopcami dłużej, bo ojciec, przejeżdżając ze szpitala <br>w Łętowie do ambulatorium w fabryce, wstąpił do domu na kilka minut i zmęczony <br>nocnym dyżurem poprosił o czarną kawę. Pani Cydzikowej, która prowadziła małe <br>gospodarstwo doktora, nie było. Ula rozdmuchała ogień, który tlił się pod blachą, <br>i szybko zaparzyła kawę. Ojciec, umywszy ręce, przyszedł do kuchni i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego