Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
żebym zadzwonił do "Nettuno" zwolnić pokój. W trakcie telefonu zaś, nie będąc przekonana, czy mnie portier zrozumiał, wzięła ode mnie słuchawkę i dokończyła rozmowy.
Wróciłem do hotelu. Zapłaciłem rachunek. Walizkę zostawiłem u portiera. Wyjąłem z niej list do pana Campilli i odpis memoriału, który miałem złożyć. Ustaliliśmy, że pan Campilli przejrzy go i ewentualnie wniesie swoje uwagi. Do koperty z listem ojca załączyłem kilka słów od siebie, podając adres i telefon "Wandy".
Znalazłem dom pana Campilli z łatwością. Wysiadłem z filobusu przy Castel San Angelo i ruszyłem w stronę Św. Piotra. Słońce paliło. Oddychało się żarem. Szedłem pocąc się, ogłuszony ruchem
żebym zadzwonił do "Nettuno" zwolnić pokój. W trakcie telefonu zaś, nie będąc przekonana, czy mnie portier zrozumiał, wzięła ode mnie słuchawkę i dokończyła rozmowy.<br>Wróciłem do hotelu. Zapłaciłem rachunek. Walizkę zostawiłem u portiera. Wyjąłem z niej list do pana Campilli i odpis memoriału, który miałem złożyć. Ustaliliśmy, że pan Campilli przejrzy go i ewentualnie wniesie swoje uwagi. Do koperty z listem ojca załączyłem kilka słów od siebie, podając adres i telefon "Wandy".<br>Znalazłem dom pana Campilli z łatwością. Wysiadłem z filobusu przy Castel San Angelo i ruszyłem w stronę Św. Piotra. Słońce paliło. Oddychało się żarem. Szedłem pocąc się, ogłuszony ruchem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego