zapadłych wiosek szukali więc pomocy u czarownic, które zimnicę tłumaczyły diabelskimi sprawkami. Poglądowo demonstrowały swe tezy, wytwarzając prostym fizycznym trikiem próżnię w rozgrzanym pustym garnku, następnie szybko garnek ten zakrywały talerzem. Talerz silnie przywierał do garnka, trudno go było oderwać. "Popatrzcie no tylko, jaki on bestia mocny" - wołała starucha, aby przekonać swych pacjentów, że sprawa nie jest łatwa i że kuracja musi kosztować...<br> Odczynianie czarów nad chorym na zimnicę trzeba było przeprowadzić u dziewięciu czarownic jednego dnia, oczywiście każda musiała mieszkać w innej wsi. Profesor Gordadze wspomina, jak słaniał się na nogach, kiedy przemierzał pieszo tę drogę między wioskami, prowadzony przez