Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Phillippe.
Nie tylko poznał jubilatkę, ale większą część imprezy czarował ją niesamowitymi opowieściami. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? - Chyba tak, ale jeśli mam być zupełnie szczery, oboje mieliśmy już trochę w czubie, więc może to raczej była chętka od pierwszego wrażenia.
Okazało się jednak, że nie była to przelotna przygoda po paru zakropionych alkoholem drinkach, lecz prawdziwe uczucie. Przez następne tygodnie zakochana para podtrzymywała kontakt za pomocą gorącej miłosnej korespondencji. - Podobał nam się pomysł z pisaniem do siebie, bo to taki intymny i nietuzinkowy sposób wyrażania uczuć - wyjawia Phillippe.
Dwa lata później, zamiast po raz kolejny przeżywać męki rozstania
Phillippe. <br>Nie tylko poznał jubilatkę, ale większą część imprezy czarował ją niesamowitymi opowieściami. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? - Chyba tak, ale jeśli mam być zupełnie szczery, oboje mieliśmy już trochę w czubie, więc może to raczej była chętka od pierwszego wrażenia.<br>Okazało się jednak, że nie była to przelotna przygoda po paru zakropionych alkoholem drinkach, lecz prawdziwe uczucie. Przez następne tygodnie zakochana para podtrzymywała kontakt za pomocą gorącej miłosnej korespondencji. - Podobał nam się pomysł z pisaniem do siebie, bo to taki intymny i nietuzinkowy sposób wyrażania uczuć - wyjawia Phillippe.<br>Dwa lata później, zamiast po raz kolejny przeżywać męki rozstania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego