Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
że ta Ukrainka z bazaru może zarazić go chorobą weneryczną.
- Jest trefna.((...))! - wyraził się dosadnie o Elenie. Pokręcił z politowaniem głową i odjechał, zostawiając osłupiałego rozmówcę na skraju chodnika.
Józef G. postanowił zrobić świąteczne porządki sam, przemyśleć ostrzeżenie, a Elenę zaprosić do siebie dopiero po pierwszym stycznia. Jako oficjalny powód przełożenia wizyty podał jej chwilowy brak pieniędzy i oczekiwanie na styczniową rentę.
Przeprowadził dyskretny wywiad, z którego wynikało, że "jego" Ukrainka to porządna kobieta, dorabiająca handlem do głodowej renty, bezdzietna rozwódka. Wynajmuje - pospołu z koleżanką - skromny pokoik w jednej z zagrzybionych starych kamieniczek w centrum Białej. A ten szofer chce go
że ta Ukrainka z bazaru może zarazić go chorobą weneryczną.<br>&lt;q&gt;- Jest trefna.&lt;/&gt;((...))! - wyraził się dosadnie o Elenie. Pokręcił z politowaniem głową i odjechał, zostawiając osłupiałego rozmówcę na skraju chodnika.<br>Józef G. postanowił zrobić świąteczne porządki sam, przemyśleć ostrzeżenie, a Elenę zaprosić do siebie dopiero po pierwszym stycznia. Jako oficjalny powód przełożenia wizyty podał jej chwilowy brak pieniędzy i oczekiwanie na styczniową rentę.<br>Przeprowadził dyskretny wywiad, z którego wynikało, że "jego" Ukrainka to porządna kobieta, dorabiająca handlem do głodowej renty, bezdzietna rozwódka. Wynajmuje - pospołu z koleżanką - skromny pokoik w jednej z zagrzybionych starych kamieniczek w centrum Białej. A ten szofer chce go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego