Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Niemożliwe! - zawołałem.
- To ze strachu - odparł lekarz. - Rekord tygodnia. Następne badanie za czternaście dni.
- Za czternaście dni mnie tu nie będzie - odparłem szybko. - Jestem niewinny. Znalazłem się tu przez nieporozumienie.
Lekarz spojrzał na mnie z politowaniem. Powróciłem do celi złamany i ledwo usiadłem na pryczy, wszedł strażnik z kocami.
- Jak przełożony wchodzi, to więzień wstaje - powiedział. Zerwałem się.
- Przepraszam pana bardzo - powiedziałem. - Nie znam tutejszych zwyczajów. Bo wie pan, ja tu trafiłem przez pomyłkę...
- Zrobicie łóżko w kancik - warknął i wyszedł. Trzasnęły ciężko drzwi. W tej rutynie było coś przerażającego. Zostałem sam w celi, zapomniany przez świat, i zrozumiałem, że można
Niemożliwe! - zawołałem.<br>- To ze strachu - odparł lekarz. - Rekord tygodnia. Następne badanie za czternaście dni.<br>- Za czternaście dni mnie tu nie będzie - odparłem szybko. - Jestem niewinny. Znalazłem się tu przez nieporozumienie.<br>Lekarz spojrzał na mnie z politowaniem. Powróciłem do celi złamany i ledwo usiadłem na pryczy, wszedł strażnik z kocami.<br>- Jak przełożony wchodzi, to więzień wstaje - powiedział. Zerwałem się.<br>- Przepraszam pana bardzo - powiedziałem. - Nie znam tutejszych zwyczajów. Bo wie pan, ja tu trafiłem przez pomyłkę...<br>- Zrobicie łóżko w kancik - warknął i wyszedł. Trzasnęły ciężko drzwi. W tej rutynie było coś przerażającego. Zostałem sam w celi, zapomniany przez świat, i zrozumiałem, że można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego