Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
schowają się do środka, i poszedł sobie dopiero wtedy, gdy usłyszał łoskot zamykanych drzwi balkonowych.
Właściwie, spotkanie go ucieszyło. Miło mieć sąsiadów, im jest ich więcej, tym lepiej. Był też przyjemnie zaskoczony tym, że dziewczynki wyraźnie go lubiły. Pomaszerował przez deszcz z nową energią, uśmiechając się pod wąsem na wspomnienie przemądrzałych smarkul, gadających po łacinie, jak papugi. Pomyślał też, że matka dziewczynek była wczoraj naprawdę miła, zrobiła pyzy prawie takie dobre jak te Heli i że - chociaż dawno już nie dawał kobiecie kwiatów - dzisiaj chyba jakieś kupi i zaniesie pani Gabrysi w drodze z roboty. Przy okazji sprawdzi, czy smarkate nie
schowają się do środka, i poszedł sobie dopiero wtedy, gdy usłyszał łoskot zamykanych drzwi balkonowych.<br>Właściwie, spotkanie go ucieszyło. Miło mieć sąsiadów, im jest ich więcej, tym lepiej. Był też przyjemnie zaskoczony tym, że dziewczynki wyraźnie go lubiły. Pomaszerował przez deszcz z nową energią, uśmiechając się pod wąsem na wspomnienie przemądrzałych smarkul, gadających po łacinie, jak papugi. Pomyślał też, że matka dziewczynek była wczoraj naprawdę miła, zrobiła pyzy prawie takie dobre jak te Heli i że - chociaż dawno już nie dawał kobiecie kwiatów - dzisiaj chyba jakieś kupi i zaniesie pani Gabrysi w drodze z roboty. Przy okazji sprawdzi, czy smarkate nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego