Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
kiedy dochodził już do następnej za pobojowiskiem, znacznie szerszej bramy skalnej: w pobliżu miejsca, które przedtem minął, doszło go lśnienie jakiegoś metalowego przedmiotu. Był to aluminiowy reduktor aparatu tlenowego; w płytkiej szczelinie między skałą i wyschłym łożyskiem potoku ciemniały plecy w osmalonym kombinezonie. Trup był bez głowy. Straszliwa siła podmuchu przeniosła go nad stertą głazów i zmiażdżyła o skałę. Opodal leżała nie uszkodzona kabura, tkwił w niej mocno wprasowany, lśniący, jakby dopiero przed chwilą oczyszczony, weyr. Rohan przywłaszczył go sobie. Chciał zidentyfikować znalezionego, ale było to niemożliwe. Ruszył dalej w górę wąwozu, a światło na jego wschodnim stoku stawało się już
kiedy dochodził już do następnej za pobojowiskiem, znacznie szerszej bramy skalnej: w pobliżu miejsca, które przedtem minął, doszło go lśnienie jakiegoś metalowego przedmiotu. Był to aluminiowy reduktor aparatu tlenowego; w płytkiej szczelinie między skałą i wyschłym łożyskiem potoku ciemniały plecy w osmalonym kombinezonie. Trup był bez głowy. Straszliwa siła podmuchu przeniosła go nad stertą głazów i zmiażdżyła o skałę. Opodal leżała nie uszkodzona kabura, tkwił w niej mocno wprasowany, lśniący, jakby dopiero przed chwilą oczyszczony, weyr. Rohan przywłaszczył go sobie. Chciał zidentyfikować znalezionego, ale było to niemożliwe. Ruszył dalej w górę wąwozu, a światło na jego wschodnim stoku stawało się już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego