Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Na widok tego hotelu, ulubionego hotelu ojca, gdzie niedawno przeżyłem chwile nadziei, wręcz Pewność, że wszystko się ułoży, ścisnęło mi się serce. Czułem, że musiało coś zajść nowego, co pomieszało nasze szyki. Nie podejrzewałem Campillego o nieszczerość, a tym bardziej o to, że powiedział nieprawdę. Owszem, na pewno jego rodzina przenosiła się wcześniej tego roku w Abruzze, a on - do Ostii. Ale dlaczego nie powtórzył mi swojej rozmowy z panem Corsi? Oszczędziłby mi nad wyraz przykrej dzisiejszej sytuacji. Wyjaśniłby rzeczywiste przyczyny. Stchórzył! Bez wątpienia stchórzył! Pełen rozgoryczenia, żalu, wściekłości zajechałem na most kolejowy, niedaleko ulicy Avezzano. Most się trząsł. Pociągi dudniły. Po
Na widok tego hotelu, ulubionego hotelu ojca, gdzie niedawno przeżyłem chwile nadziei, wręcz Pewność, że wszystko się ułoży, ścisnęło mi się serce. Czułem, że musiało coś zajść nowego, co pomieszało nasze szyki. Nie podejrzewałem Campillego o nieszczerość, a tym bardziej o to, że powiedział nieprawdę. Owszem, na pewno jego rodzina przenosiła się wcześniej tego roku w Abruzze, a on - do Ostii. Ale dlaczego nie powtórzył mi swojej rozmowy z panem Corsi? Oszczędziłby mi nad wyraz przykrej dzisiejszej sytuacji. Wyjaśniłby rzeczywiste przyczyny. Stchórzył! Bez wątpienia stchórzył! Pełen rozgoryczenia, żalu, wściekłości zajechałem na most kolejowy, niedaleko ulicy Avezzano. Most się trząsł. Pociągi dudniły. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego