na własność.<br>O tajemniczej, porzuconej przez Rosjan bazie wśród gór opowiedzieli Osamie Kirgizi i Kazachowie, którzy przyjechali do Afganistanu, by przystać do jego oddziałów i przeszkolić się w partyzanckim rzemiośle. Saudyjczyk kazał swoim żołnierzom odnaleźć ją, wyremontować i przekształcić w prawdziwą cytadelę, ukrytą pod skałami, wyposażoną w generatory, wentylatory i przepastne magazyny, dzięki którym nawet dwutysięczny oddział mógłby się tam ukrywać przez całe lata, nie obawiając się ani nalotów rakietowych, ani najcięższych bombardowań.<br>Strategiczne koncepcje Osamy zaczęły brać w łeb, gdy mimo straty naczelnego dowódcy partyzancka armia Massuda nie tylko nie rozpadła się, ale mając drogę utorowaną dzięki dywanowym nalotom amerykańskich