TOTUS TUUS. Nad nim także, na białym tle, napis jeszcze większy od poprzedniego DO KOŃCA ICH UMIŁOWAŁ. Dochodzi godzina osiemnasta. Sprawdzasz to na swoim zegarku. Naraz jakby więcej ludzi. Idą w stronę bazyliki, spieszą się na wieczorną Mszę. Co chwila przystajesz, bo ktoś przecina ci drogę, więc zatrzymujesz się i przepuszczasz, nie chcąc odejść od krawężnika bo to popsułoby ci dokładną rachubę i zabawę. Postanowiłeś doliczyć aż do wylotu ulicy i z powrotem, do punktu wyjścia przy dawnym kolegium jezuickim. W tę stronę, co skrzyżowania, pod bazyliką, było sto dwadzieścia jeden kroków, a więc tyle samo, co zawsze. Idziesz dalej prosto