palcach i raczej już płynął w powietrzu, niż szedł po ziemi.<br>- U nas w Dolnych Młynach jestem najsilniejszy - rzekł pewnie, chociaż trapiły go niejasne wątpliwości.<br>- Bardzo tu jest pięknie, prawda? Ten szmaragd łąk i ta błękitna wstęga rzeki.<br>- O tak. Lubię te niebotyczne drzewa i te pnące się w górę, przepyszne, no... do cholery... - zaklął cicho.<br>- Chyba powoje?<br>- Tak, właśnie to chciałem powiedzieć.<br>- Nie znoszę szkoły, tego tłumu, taką mam ochotę wybiec na pola, z dala od ludzi.<br>- I ja też lubię polatać, to jest... tak przebiec przez łany zbóż i ruczaje.<br>- Czuję, że jestem inna, nikt mnie nie rozumie. Czy