jak przedstawienia Kryszny. Adam ścisza głos, choć mówi przecież po polsku: "Nie mów tego nikomu, ale przesadzają z tym kultem. Wiesz, jak stalinizm czy coś takiego... A zresztą, oni i tak wiedzą, co ja o tym myślę". Polski <orig>bhakta</> często nie zgadza się z różnymi działaniami Towarzystwa, uważa je za przesadnie zbiurokratyzowane i rozbudowane. A "oni" robią mu przez to problemy. <br>W przystani zamęczają ich żebraczki, wsiadają nawet za nimi do łodzi. Adam wyjmuje z ich misek pieniądze, żeby sprawdzić, czy mają czyste intencje. Twierdzi, że jeżeli tak, to można odejść z monetami i nie powiedzą ani słowa. Jeśli przejdą próbę