Nie czas dorosnąć, <br>Dominiko?" - spytałaby mama.<br>Czas, oczywiście. Dorasta. To nie jej wina, że jest <br>taka, jaka jest. Ma wrodzone skłonności do braku kokieterii. <br>Bogu dzięki, że Paweł nie zwraca uwagi na takie głupstwa. <br>Wręcz przeciwnie. Spytała go kiedyś, dla pewności, <br>a potem z przestrachu, że może mu to jednak przeszkadza, <br>to ona się zmieni, postara się.<br>- Ani się waż! - zdenerwował się naprawdę. <br>A potem roześmiał i powiedział już łagodniej, <br>że jakby była jak inne dziewczyny, toby jej obydwaj, dziadek <br>Joachim i on, nie chcieli.<br>Odetchnęła.<br>- A nie jestem? - upewniła się na wszelki wypadek.<br>- Jesteś, niech cię licho! Kiedy pytasz. Wszystkie