nami nie krążył ani jeden członek Ligi Zdrowia Psychicznego; "jesteś, Stasiu, jedynym człowiekiem, z którym mogę być szczery, widziałeś mnie z rogami, słyszałeś, jak mówiłem wierszem, nazwałeś Roberta łajdakiem" - powiedział Henryk i dodał "jak to dobrze, że też zrozumiałeś, że sens życia to rozrywka", "to nie było łatwe - odparłem - musiałem przezwyciężać stare przyzwyczajenia", "domyślam się, że próbowałeś już dawno, u Roberta potrafiłeś się dobrze porozumieć z dziwkami, miałeś z nimi, jak ty to nazywasz, metajęzyk", "próby były liczne" - potwierdziłem z godnością, "i w karty dzisiaj grałeś z prawdziwą przyjemnością - dodał inżynier - grałeś jak dionizyjczyk". Zdziwiło mnie to określenie w ustach technokraty