Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
dolej mi wody!" W stajni Mordchaja Sukiennika głuchy rumor.
Zatarta w pamięci twarz wynurzyła się z cienia i wuj Jehuda staje nad nimi - z ramieniem wysuniętym miękko do przodu. Ostatnie, niskie promienie barwią nikłym pyłem jasny zarost, łagodnie plamią blade czoło, lgną do białej koszuli widocznej spod rozchylonego płaszcza.
- Łobuzino - przyciąga Dawida przyjaźnie do siebie. Żyjesz? Jak tam, Jakow... w domu?
Dawid patrzy bez radości w twarz Jehudy, w jasne i zmrużone sucho oczy.
A potem wskazuje rikszę zatoczoną w kąt podwórza i przewróconą bokiem, spoczywającą na swym zwykłym miejscu z jednym kołem uniesionym w powietrzu; to znak, że ojciec wrócił
dolej mi wody!" W stajni Mordchaja Sukiennika głuchy rumor.<br>&lt;page nr=123&gt; Zatarta w pamięci twarz wynurzyła się z cienia i wuj Jehuda staje nad nimi - z ramieniem wysuniętym miękko do przodu. Ostatnie, niskie promienie barwią nikłym pyłem jasny zarost, łagodnie plamią blade czoło, lgną do białej koszuli widocznej spod rozchylonego płaszcza.<br>- Łobuzino - przyciąga Dawida przyjaźnie do siebie. Żyjesz? Jak tam, Jakow... w domu?<br>Dawid patrzy bez radości w twarz Jehudy, w jasne i zmrużone sucho oczy.<br>A potem wskazuje rikszę zatoczoną w kąt podwórza i przewróconą bokiem, spoczywającą na swym zwykłym miejscu z jednym kołem uniesionym w powietrzu; to znak, że ojciec wrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego