W rodzinę, w agnostycyzm, w biznes, w podglądactwo świata - to nie są wybory, to wszystko ucieczki... Schował aktówkę do szuflady, zagłuszając skutecznie resztki wyrzutów sumienia i protesty bohaterów, którym zapewne zdrętwiały już ciała od trwania w ostatnim, napisanym kilka tygodni temu zdaniu.<br>Raptem - dzwonek do drzwi. Rzucił się błyskawicznie, żeby przyciszyć muzykę. Chyba zdążył... Lepiej najpierw sprawdzić, wybadać. Znowu dźwięk dzwonka - bardziej natarczywy. Po cichutku zakradł się do przedpokoju i zaczął nasłuchiwać. Szmer... Ktoś za drzwiami też nasłuchiwał. Zygmunt z jednej strony, nieznana osoba z drugiej. Ostrożnie, najciszej, jak tylko umiał, prawie na bezdechu, przesunął klapkę judasza i wyjrzał... No, od