się oszukani, wystawieni do wiatru? Wysłano ich bez przygotowania, narażając na podłe dowcipy i propagandę. Ktoś opowiadał mi, jak to zapamiętał: w nogach ból, bo nie miał na tramwaj i przemierzał linie komunikacyjne raźnym krokiem niczym inspektor trakcji. A w ustach smak przypraw, bo w domu, gdzie litościwie pozwolono mu przycupnąć na wakacje, pozostawiono tylko ryż i słoiczki z ziołami. I jeszcze te cyniczne instruktaże: Europa za sto trzydzieści dolarów. Dochodziło do tego, że produkty z importu, sprowadzone w ramach interwencyjnych dostaw, wywożono ponownie i odsprzedawano za pół ceny, w detalu. W ten sposób Zachód zarabiał na nas dwa razy.<br>I