jej szwagra. Nie mówię, że ci ufa, ale przynajmniej zakłada, że możesz chcieć mu pomóc.<br>- Wykręcacie się, poruczniku. A Dopierała? Mogę go zabrać?<br>- Wolałabym, żeby został - uśmiechnęła się blado. - Nie, żebym umierała ze strachu, ale... Ostatnio ciągle jacyś faceci muszą mnie ratować.<br>Patrzył w jej twarz, szukając chłodu, niechęci. Była przygaszona, to wszystko.<br>- Nie faceci - mruknął. - Ja.<br>- Ty - przyznała bez oporu. - Już jestem zadłużona po uszy. Jak trzeci raz mnie uratujesz, to się jeszcze...<br>Nie dokończyła, a Kiernacki nie odważył jej się tego wytykać.<br>- Jedź z nami - poprosił cicho. Westchnęła bezgłośnie, po czym skinęła głową bez cienia entuzjazmu.<br>- No dobrze. Ale