Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ale potem, gdy już może piąty raz wędrowali, tym razem z poduszkami (wdowa spała w kuchni), powiedział jeszcze: - Ale co do mnie, to i ja bym się zmarnował, niepotrzebnie napisałeś. Ja już czułem wielkie pokusy, żeby mówić cholera i inne rzeczy.
- No to chwała Bogu - powiedział Jaś i klepnął brata przyjacielsko w plecy.
Na nowym mieszkaniu za dnia było bardzo przyjemnie, ale wieczorem zrobiło się trochę niewyraźnie.
Po drugiej stronie bardzo wąskiej uliczki wznosił się nagi mur, otaczający zamek. Wielkie okna rzucały trochę światła z góry w mansardowy otwór strychu - i właśnie te okna ratowały sytuację, bo Wacek zobowiązał chłopców, że
ale potem, gdy już może piąty raz wędrowali, tym razem z poduszkami (wdowa spała w kuchni), powiedział jeszcze: - Ale co do mnie, to i ja bym się zmarnował, niepotrzebnie napisałeś. Ja już czułem wielkie pokusy, żeby mówić cholera i inne rzeczy. <br>- No to chwała Bogu - powiedział Jaś i klepnął brata przyjacielsko w plecy. <br>Na nowym mieszkaniu za dnia było bardzo przyjemnie, ale wieczorem zrobiło się trochę niewyraźnie. <br>Po drugiej stronie bardzo wąskiej uliczki wznosił się nagi mur, otaczający zamek. Wielkie okna rzucały trochę światła z góry w mansardowy otwór strychu - i właśnie te okna ratowały sytuację, bo Wacek zobowiązał chłopców, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego