przygotowałem się do tej rozmowy i teraz jest jakby mój egzamin; Milena widzi, że trzęsą mi się łapy, że mam ruchy nieskoordynowane i dwa papierosy w popielniczce.<br>- Posłuchaj, mały.<br>Cicho, chłodno, spokojnie mówi mi, że od dwóch miesięcy codziennie poświęca czas, by przyjść w to odrażające miejsce, w imię naszej przyjaźni i wiary, że jej obecność przy mnie jest mi teraz szczególnie potrzebna.<br>- Ale jeśli zamiast tego moja osoba cię drażni, to naprawdę szkoda trudu. Więc powiedz jasno: mam cię dalej odwiedzać?<br>Dotarło do mnie: jej dalsze odwiedziny możliwe były tylko pod warunkiem, że nigdy nie wspomnę o Zamszycu ani o