się to, że dzieci powinny "zażywać powietrza" - ale Jaś się od razu zorientował, że tu chodziło o kanapę, bo taki wuj Ignacy na przykład miał "reumatyzm" w kościach i z tego powodu jakoby musiał miękko siedzieć. <br>Na owym "powietrzu", w podwórzu, zawierało się najgorsze znajomości. I choć to było bardzo przyjemne, choć przeżywało się rozkosznie dzikie emocje, idąc na przykład z chłopakami bez biletu do kina albo jadąc na tylnych buforach tramwaju, jednak wszyscy trzej, a już najsilniej Jaś, odczuwali, że tu coś nie jest w porządku i że macierzyńska opieka wdowy szwankuje. <br>- To się nazywa "opiekować" - mówił wieczorem Jaś do