ani jadła, ani wina, biesiadnicy nie skąpili sobie niczego i bawili się setnie.<br>Pod koniec dnia, zgodnie z obrzędem weselnym, nowożeniec udał się do ciemnej komory, dokąd teść miał przywieść mu oblubienicę. Ku uciesze gości szedł tam dość chwiejnym krokiem, bo rozebrało go wino. Wszystko odbyło się jednak dokładnie, jak przykazała tradycja. Nad ranem, kiedy rozwidniło się w komorze, Jakub zbudził się trzeźwy i jakież było jego zdumienie, gdy ujrzał przy sobie Leę zamiast Racheli.<br>Od razu zrozumiał, że Laban haniebnie go podszedł, pozbywając się w ten sposób brzydkiej córki. Pełen oburzenia zerwał się z posłania i pobiegł do teścia z