Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
nowi nauczyciele - ci, nie znając cię, nie będą cię chcieli znać.
A czesne - nie mówię już o pieniądzach, ale jak wielką ilością godzin niepokoju przyszłoby płacić twojej matce i mnie, gdybyś krążył po ulicach z fałszywą legitymacją w kieszeni. A pieniądze na twoje utrzymanie, podręczniki, odzienie i tytoń, te pieniądze, przykro mówić, też nie są ostatnim argumentem.
Nie możesz się uczyć, ale nie jest to powód do machnięcia ręką...
Jurek wyglądał przez okno. Pośrodku podwórka uprawiali lokatorzy owalny skrawek ziemi. Mizerny ogródek warzywny zapełniono do ostatniego centymetra. Poszczególne, mikroskopijne zagoniki należały do najbiedniejszych w kamienicy.
Przyszedł tam z motyką i konewką
nowi nauczyciele - ci, nie znając cię, nie będą cię chcieli znać.<br>A czesne - nie mówię już o pieniądzach, ale jak wielką ilością godzin niepokoju przyszłoby płacić twojej matce i mnie, gdybyś krążył po ulicach z fałszywą legitymacją w kieszeni. A pieniądze na twoje utrzymanie, podręczniki, odzienie i tytoń, te pieniądze, przykro mówić, też nie są ostatnim argumentem.<br>Nie możesz się uczyć, ale nie jest to powód do machnięcia ręką...<br>Jurek wyglądał przez okno. Pośrodku podwórka uprawiali lokatorzy owalny skrawek ziemi. Mizerny ogródek warzywny zapełniono do ostatniego centymetra. Poszczególne, mikroskopijne zagoniki należały do najbiedniejszych w kamienicy.<br>Przyszedł tam z motyką i konewką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego