złośliwego humoru, sceptycznych uwag okrzyków nadziei, stały się zapowiedzią, że coś się musi dziać. Tylko gazety zostały bez zmian, szare, ziejące nudą kolumny druku. Na próżno szukał w nich znaków, że coś nadchodzi.<br>I wtedy zaczął zazdrościć Beli, że został w Budapeszcie, że odczuwa ten mocny, scalający prąd...<br>Uśmiechnął się przypominając sobie jego zjadliwe słowa: Człowiek nie powinien być jedynie fabryką g... i żyć dla zdobywania surowca na tę produkcję... Krew w żyłach jest jak sztandar zwinięty. Musimy o tym pamiętać.<br>Jak tylko wrócę z wesela, napiszę do Beli - postanawiał - opowiem o Grace, uporządkuję całą historię i zaraz mi będzie lżej.<br>Prezent