wyższych, a on, bidulek, z najniższych. Mamy zatem śliczny melodramat, który w odróżnieniu od innych melodramatów ma lepszą, bo bardziej dramatyczną scenerię. Ta sceneria to wielki statek "Titanic" (stąd inteligentnie wykombinowany tytuł filmu), który wpada na jeszcze większą górę lodową. Wpada nań z hukiem i fasonem jak na brytyjskie statki przystało - przy wesołych dźwiękach orkiestry dętej. Oj, warto to zobaczyć; warto to przeżyć! Film jest bowiem tak sprytnie zrobiony, że statek tonie tak długo, jak długo rżnie walca "tytaniczna" orkiestra.<br><br><br><br>G.I.JANE<br><gap><br><br>Demi Moore! Nie dość, że nie potrafi postawić kropki nad "i" w swoim związku z Brucem Willisem, nie