nie ma nic, prócz kupy gruzu, która została z dachowej nadbudówki.<br>- Kurwa mać, Lincoln! - wrzeszczę zdumiony, że nic mi się nie stało. - Pieprzona rakieta przeleciała mi między jajami! Lincoln, słyszysz? Lincoln! Odezwij się!<br><br>Człowiek-armia<br>Jopp Lincoln leży trzy metry dalej, rzucony siłą wybuchu. Odłamek trafił go w głowę. Jest przytomny, ale krew bucha z niego jak z kanistra.<br>- Nie damy rady - stęka.<br>Wiem, że nie damy rady. Nie mam jednak najmniejszego zamiaru nie dawać rady. My z SAS mielibyśmy przegrać z bandą dzikusów? Niedoczekanie! O.K. Najpierw głowa Joppa. Szmaty, bandaże, woda z manierki. Na plecy i w dół, do