Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
do roku, w wigilię św. Jana, przybywali wszyscy synowie z rodzinami na zamek, napełniając stare mury wrzawą i śmiechem.
U wrót przyjmowali ich rodzice, ściskając i całując każdego z osobna. Łzy radości błyszczały w oczach Warmii, kiedy witała swych dorodnych synów o jasnych jak len włosach i modrych oczach, kiedy przytulała do serca główki wnuków i prawnuków.
Biesiady i łowy w olsztyńskim lesie trwały siedem dni. Potem wszyscy wracali do swych zajęć, a wśród starych murów panowała znów głęboka cisza.
Tak upływało wszystkim życie w spokoju i miłości wzajemnej. Aż pewnego razu, krótko przed dniem św. Jana, przybył jakiś obcy wędrowiec
do roku, w wigilię św. Jana, przybywali wszyscy synowie z rodzinami na zamek, napełniając stare mury wrzawą i śmiechem. <br>U wrót przyjmowali ich rodzice, ściskając i całując każdego z osobna. Łzy radości błyszczały w oczach Warmii, kiedy witała swych dorodnych synów o jasnych jak len włosach i modrych oczach, kiedy przytulała do serca główki wnuków i prawnuków. <br>Biesiady i łowy w olsztyńskim lesie trwały siedem dni. Potem wszyscy wracali do swych zajęć, a wśród starych murów panowała znów głęboka cisza. <br>Tak upływało wszystkim życie w spokoju i miłości wzajemnej. Aż pewnego razu, krótko przed dniem św. Jana, przybył jakiś obcy wędrowiec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego