Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
z siebie grzmiący, ponury ton. Przewodniczący Rady Narodowej w pół słowa przerwał skandaliczne propozycje gnębienia klasy robotniczej, a Barbarze i Lesiowi zabrakło tchu.
- O rany, co tam się stało? - zaniepokoił się Karolek, czekający za kulisami swojej kolejki wraz z Januszem i częścią personelu pegeeru.
- Jakieś zamieszanie w orkiestrze - zaraportował Janusz, przytykając oko do szpary w ścianie zamkowej komnaty. - Ktoś chyba zleciał z góry czy co?... Czekaj... Rany boskie, to Zbyszek!!!
- Jest Zbyszek?! - zainteresował się Karolek gwałtownie i odepchnął Janusza od szpary.
- Dlaczego on wali w bęben?! - zdenerwował się odepchnięty Janusz. - Nawet jeśli ma astralon, to niech nie przerywa przedstawienia!...
Naczelny inżynier
z siebie grzmiący, ponury ton. Przewodniczący Rady Narodowej w pół słowa przerwał skandaliczne propozycje gnębienia klasy robotniczej, a Barbarze i Lesiowi zabrakło tchu.<br>- O rany, co tam się stało? - zaniepokoił się Karolek, czekający za kulisami swojej kolejki wraz z Januszem i częścią personelu pegeeru.<br>- Jakieś zamieszanie w orkiestrze - zaraportował Janusz, przytykając oko do szpary w ścianie zamkowej komnaty. - Ktoś chyba zleciał z góry czy co?... Czekaj... Rany boskie, to Zbyszek!!!<br>- Jest Zbyszek?! - zainteresował się Karolek gwałtownie i odepchnął Janusza od szpary.<br>- Dlaczego on wali w bęben?! - zdenerwował się odepchnięty Janusz. - Nawet jeśli ma astralon, to niech nie przerywa przedstawienia!...<br>Naczelny inżynier
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego