Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
A kiedy burza minęła - nadeszła noc.
Bobek zmoknięty i zziajany biegł drobnym truchtem, z nosem przy ziemi.
Czemuż, czemuż ich opuścił! Czemuż ich wydał samotnych złemu losowi, czemuż zawiódł ich ufność, sprzeniewierzył się i poniechał obowiązku! On, Bobek, piesek bez rasy i wartości, słaby i niepotrzebny, a przecież tak kochany, psuty i ceniony, jak gdyby w istocie jakąś panu swemu przynosił korzyść.
Biegł Bobiś i niósł w swym znękanym sercu głębokie poczucie własnej słabości i winy.
I to już czuł najgłębiej, że nie żyć mu na tym świecie, jeśli nie odnajdzie swoich państwa.
Noc już była, a księżyc wytoczył się wysoko
A kiedy burza minęła - nadeszła noc.<br>Bobek zmoknięty i zziajany biegł drobnym truchtem, z nosem przy ziemi.<br>Czemuż, czemuż ich opuścił! Czemuż ich wydał samotnych złemu losowi, czemuż zawiódł ich ufność, sprzeniewierzył się i poniechał obowiązku! On, Bobek, piesek bez rasy i wartości, słaby i niepotrzebny, a przecież tak kochany, psuty i ceniony, jak gdyby w istocie jakąś panu swemu przynosił korzyść.<br>Biegł Bobiś i niósł w swym znękanym sercu głębokie poczucie własnej słabości i winy.<br>I to już czuł najgłębiej, że nie żyć mu na tym świecie, jeśli nie odnajdzie swoich państwa.<br>Noc już była, a księżyc wytoczył się wysoko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego