Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
co?
- Z tobą już wszystko dobrze? Przeszło ci? Powiedz prawdę.
- Przeszło, przeszło. Nie przejmuj się, to nic takiego.
- Nie przejmuj się! - wybuchnął Jas. - Czy ty widziałaś swoją twarz? Powiedzieli, że sama sobie to zrobiłaś! W co ty się wdałaś? Może ty się czymś zaraziłaś od tych swoich świrów, co?
- Rewolucjonizujesz psychiatrę, Jas. Jak wyglądają owe zarazki chorób psychicznych?
- Taak. Przepraszam, że zadzwoniłem. Cześć.
- Jas! Cholera, nie gniewaj się. Słuchaj, było mi bardzo miło, że siedziałeś tam wtedy przy mnie, naprawdę. W ogóle... szkoda, że się częściej nie spotykamy.
- Tu masz rację. Telefon wymusza nieszczerość. No ale czyja to wina? Wróciłaś do
co?<br>- Z tobą już wszystko dobrze? Przeszło ci? Powiedz prawdę.<br>- Przeszło, przeszło. Nie przejmuj się, to nic takiego.<br>- Nie przejmuj się! - wybuchnął Jas. - Czy ty widziałaś swoją twarz? Powiedzieli, że sama sobie to zrobiłaś! W co ty się wdałaś? Może ty się czymś zaraziłaś od tych swoich świrów, co?<br>- Rewolucjonizujesz psychiatrę, Jas. Jak wyglądają owe zarazki chorób psychicznych?<br>- Taak. Przepraszam, że zadzwoniłem. Cześć.<br>- Jas! Cholera, nie gniewaj się. Słuchaj, było mi bardzo miło, że siedziałeś tam wtedy przy mnie, naprawdę. W ogóle... szkoda, że się częściej nie spotykamy. <br>- Tu masz rację. Telefon wymusza nieszczerość. No ale czyja to wina? Wróciłaś do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego