Bugaja.<br>&lt;gap&gt;&lt;au&gt;MARIUSZ KOTOWSKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="sport"&gt;&lt;tit&gt;Zamiecie wystraszyły piłkarzy&lt;/&gt;<br>Gwałtowny atak zimy, który w piątek i sobotę przeżyły Turcja i Grecja, sparaliżował ruch uliczny, pozbawił ludzi prądu, a także... ulubionej rozrywki, jaką jest w tych krajach piłka nożna.<br>Iraklis Saloniki - zespół Cezarego Kucharskiego, Mirosława Sznaucnera i Marcina Mięciela - miał grać w Atenach mecz pucharowy z AEK. Z powodu śnieżycy został on jednak odwołany. Piłkarze z Salonik nie mogli opuścić stolicy Grecji, bo zawieszono wszystkie połączenia lotnicze.<br>W Turcji niemal wszystkie mecze ligowe zaplanowano na sobotę. Ich rozegranie było jednak niemożliwe. Wczoraj pogoda poprawiła się na tyle, że można już było grać w piłkę.<br>Świetnie