o szczurach, co uciekają, gdy poczują zagrożenie domu.<br>- Ludzi poznaje się w trudnych chwilach, co warte. Bez gadania wiadomo.<br>W tym dniu nie było śniadania, tylko wczesny obiad. Na prośbę Gawlikowej żołnierze odkroili jej kawał polędwicy. Nasmażyła befsztyków z cebulą. Ziemniaki ostrugała Burakówna, nakryła do stołu. Na miejscu Reiderna zasiadł pułkownik, obok jego żona, kilku oficerów, domownicy. Marysia jak dawniej w czerni i bieli biegała z półmiskami, spełniała czynności Wincentego.<br>Zaraz po posiłku pułkownik miał ruszać z wojskiem za frontem. Zapewne jutro zjedzie do Malenia ekipa, aby przygotować lotnisko. Stanie tu na dłużej gwardyjski pułk lotniczy. Należy sprzątnąć pokoje, przygotować możliwie