To okno było na wysokości naszego wzroku, kiedy dołączyliśmy z Felkiem do grupy chłopców w naszym wieku, zawzięcie się w owa lukarnę gapiących. Daleka ona była, ale widok w niej, kiedy i my przyjrzeliśmy się, dość zaskakujący. Wypełniała bowiem dokładnie owal tego okna, niczym martwa natura ramę obrazu, goła dziewczęca pupa. Nie, nie martwa to była natura, bo co pewien czas znikała z okna i wtedy ukazywała się w nim roześmiana buzia dziewczyny, by po chwili ustąpić miejsca wracającej pupie. Nie wiadomo, czy tej samej. Sądząc, po zmiennym kolorze dziewczęcych czuprynek, było tam tych dziewcząt kilka. Ale czy ta ofiarna była