Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
pani na mnie tak spogląda, jakbym pani zamordował ojca i matkę? Czy to moja wina, że opuszcza panią przyjaciółka? Co pani w ogóle za komedie wyprawia z tym wszystkim? Co to ma znaczyć?... - Janka odwraca się i odchodzi. I znów, jak zawsze, zostawia mnie samego z dźwiękiem własnych słów w pustce.
Więc będę się musiał zobaczyć z Suzanne. No, dobrze. Nawet bardzo dobrze. Rozegramy ten dramat do końca. Tym lepiej.
Biorę przeklętego Schopenhauera i schodzę na dół. Pukam do pokoju Suzanne. Otwiera Janka.
- Nisko się kłaniam. Dawno nie widzieliśmy się. Proszę powiedzieć swojej przyjaciółce, że czekam na nią koło schodów. Tylko
pani na mnie tak spogląda, jakbym pani zamordował ojca i matkę? Czy to moja wina, że opuszcza panią przyjaciółka? Co pani w ogóle za komedie wyprawia z tym wszystkim? Co to ma znaczyć?... - Janka odwraca się i odchodzi. I znów, jak zawsze, zostawia mnie samego z dźwiękiem własnych słów w pustce.<br>Więc będę się musiał zobaczyć z Suzanne. No, dobrze. Nawet bardzo dobrze. Rozegramy ten dramat do końca. Tym lepiej.<br>Biorę przeklętego Schopenhauera i schodzę na dół. Pukam do pokoju Suzanne. Otwiera Janka.<br>- Nisko się kłaniam. Dawno nie widzieliśmy się. Proszę powiedzieć swojej przyjaciółce, że czekam na nią koło schodów. Tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego