i postawili pod daszkiem, żeby na nich nie lało. <br><br>- No i jak było? <br>- Jako było? Sprawiedliwie święci dzielili: zanim Kuba i Wawrzek pomarli, każdemu do równości po półtora morga gruntu wody urwały. <br><br>- No wiecie! Co święty rozum, to święty! <br>- <orig>Zyjdyć</> to! Nie <orig>biadkał</> już żaden, <orig>przychwalali</> sobie, jak im ten pustelnik dobrze poradził. Dziś jakieś tamy biją, wodę uczą, żeby wiedziała, jako ma iść, a dawniej chłop umiał sobie i ze świętymi sam poradzić, i Pan Bóg go nie opuścił... <br><br><au>KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER</></><br><br><div sex="f"><tit>JAK SOBANEK PŁANETNIKA GOŚCIŁ</><br>Mieszkał ongiś w Zakopanem gazda, zwali go Sobanek. Lubili go wszyscy, bo majster był