problemami i wreszcie codzienne, żmudne obowiązki'' - czytałem, a ponieważ wiało nadal, to i śmierdziało coraz bardziej (wysypisko mam 300 m od domu). ,,Wachlarz udzielonej pomocy był szeroki, uzależniony od zadań, jakie stawiały samorządy i instytucje'' - przekonywał poseł. Wniosek: mój samorząd nie postawił przed nim zadania uporania się ze smrodem. Poseł puszcza do mnie oko, że ,,wiele jest jeszcze do zrobienia'' (wiem, wiatr nadal wieje) i możemy to zrobić razem, ja i Wontor. A może ja i Jan Kochanowski, bo też dostałem list od tego posła. Aż się boję zajrzeć do skrzynki. Nie daj Boże napisze do mnie poseł Andrzej Brachmański, który