Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 08.10
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
problemami i wreszcie codzienne, żmudne obowiązki'' - czytałem, a ponieważ wiało nadal, to i śmierdziało coraz bardziej (wysypisko mam 300 m od domu). ,,Wachlarz udzielonej pomocy był szeroki, uzależniony od zadań, jakie stawiały samorządy i instytucje'' - przekonywał poseł. Wniosek: mój samorząd nie postawił przed nim zadania uporania się ze smrodem. Poseł puszcza do mnie oko, że ,,wiele jest jeszcze do zrobienia'' (wiem, wiatr nadal wieje) i możemy to zrobić razem, ja i Wontor. A może ja i Jan Kochanowski, bo też dostałem list od tego posła. Aż się boję zajrzeć do skrzynki. Nie daj Boże napisze do mnie poseł Andrzej Brachmański, który
problemami i wreszcie codzienne, żmudne obowiązki'' - czytałem, a ponieważ wiało nadal, to i śmierdziało coraz bardziej (wysypisko mam 300 m od domu). ,,Wachlarz udzielonej pomocy był szeroki, uzależniony od zadań, jakie stawiały samorządy i instytucje'' - przekonywał poseł. Wniosek: mój samorząd nie postawił przed nim zadania uporania się ze smrodem. Poseł puszcza do mnie oko, że ,,wiele jest jeszcze do zrobienia'' (wiem, wiatr nadal wieje) i możemy to zrobić razem, ja i Wontor. A może ja i Jan Kochanowski, bo też dostałem list od tego posła. Aż się boję zajrzeć do skrzynki. Nie daj Boże napisze do mnie poseł Andrzej Brachmański, który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego