morski Mer Cedes zaniósł go nareszcie do tajemniczej kryjówki.<br>Pogrążając kolejno kliszę swej świadomości w odczynnikach coraz to nowych stolic, P'an Tsiang-kuei doznawał uczucia człowieka, który, chcąc uchronić się przed zarazą, zaszczepił sobie jej surowicę i czuje, jak po arteriach jego pędzą napęczniałe, wściekłe bakterie i wystraszony organizm, jak puszczona w przyśpieszonym tempie maszyna, wyrzuca seriami tysiące przygotowanych na poczekaniu antytoksyn.<br>Zresztą zdobycze kultury europejskiej, olśniewające niegdyś umysł dziecięcy, nie oślepiły już przyzwyczajonych, zwężonych z natury oczu, przypatrujących się wszystkiemu uważnie i surowo, oceniając to; co istotne i rzeczowe, i przekreślając nieprzydatne jednym zamachem rozcapierzonego pędzla rzęs <page nr=104>.<br>Po małym. chłopcu