Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
babcia z dumą. - Nigdy w życiu nie dostałam takich ślicznych cukierków. - Poczęstowała wszystkich, lecz w efekcie jadła tylko ona. Konrad pokręcił głową, zaś Gburek udał, że niczego nie dostrzega, poderwał się dziarsko i zapytał:
- Można się zabrać do tej pralki?
- Już naprawiona - rzucił Konrad leciutko, w przestrzeń.
Artur zaniemówił. Aurelia pysznie się bawiła. Babcia łasowała cukierka za cukierkiem i wyglądała tak, jakby z trudem powstrzymywała się od śmiechu.
- Cóż... - rzekł Konrad. - Jest jeszcze jedna rzecz, dla której pozwoliłem sobie odwiedzić panią. Czy pozwoli pani zaprosić się na spektakl? Dziś o drugiej wystąpię w lokalu biblioteki. Przeprowadziłem już pertraktacje telefoniczne - panie bibliotekarki
babcia z dumą. - Nigdy w życiu nie dostałam takich ślicznych cukierków. - Poczęstowała wszystkich, lecz w efekcie jadła tylko ona. Konrad pokręcił głową, zaś Gburek udał, że niczego nie dostrzega, poderwał się dziarsko i zapytał:<br>- Można się zabrać do tej pralki?<br>- Już naprawiona - rzucił Konrad leciutko, w przestrzeń.<br>Artur zaniemówił. Aurelia pysznie się bawiła. Babcia łasowała cukierka za cukierkiem i wyglądała tak, jakby z trudem powstrzymywała się od śmiechu.<br>- Cóż... - rzekł Konrad. - Jest jeszcze jedna rzecz, dla której pozwoliłem sobie odwiedzić panią. Czy pozwoli pani zaprosić się na spektakl? Dziś o drugiej wystąpię w lokalu biblioteki. Przeprowadziłem już pertraktacje telefoniczne - panie bibliotekarki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego