Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
doszło do linczu. A dzisiaj... Z której strony zawieje, zawsze pachnie trawą.
Ale co tam Legia. Idę z dziewczyną do klubu, a tam poseł, którego kojarzę z telewizji, siedzi z kumplami i joincik krąży w koło. Bez krępacji. Do szkoły mojego brata - jest w pierwszej gimnazjum - przyjechała telewizja. Pani dziennikarka pyta zebraną na boisku dzieciarnię, czy u nich w szkole są narkotyki. Łapie jednego łebka do kamery, a ten mówi, że skąd, że to porządna szkoła. Wszyscy się śmieją. Dziennikarka pyta, dlaczego się śmieją. A oni, że nic takiego, wesoło im. Pewnie że im wesoło, bo połowa z nich już przypala
doszło do linczu. A dzisiaj... Z której strony zawieje, zawsze pachnie trawą.<br>Ale co tam Legia. Idę z dziewczyną do klubu, a tam poseł, którego kojarzę z telewizji, siedzi z kumplami i &lt;orig&gt;joincik&lt;/&gt; krąży w koło. Bez krępacji. Do szkoły mojego brata - jest w pierwszej gimnazjum - przyjechała telewizja. Pani dziennikarka pyta zebraną na boisku dzieciarnię, czy u nich w szkole są narkotyki. Łapie jednego łebka do kamery, a ten mówi, że skąd, że to porządna szkoła. Wszyscy się śmieją. Dziennikarka pyta, dlaczego się śmieją. A oni, że nic takiego, wesoło im. Pewnie że im wesoło, bo połowa z nich już przypala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego