Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1954
ładniejsze.
Takie rozmowy często powtarzały się w domu Słyszów. Ale tymczasem musiała Irena chodzić po mleko dla dzieci do chłopa, którego chałupa stała po drugiej stronie rozkopanej drogi, nie opodal klasztoru Cystersów.
Ubożuchna to była chana, a w domu bieda, że strach. Troje już nieco podrośniętych dzieci i czwarty malutki; rachityczny Adaś, spało na gołej podłodze. W sąsiednich domostwach też nie było lepiej.
- Dlaczego, gospodarzu, nie pójdziecie do roboty przy budowie kombinatu? - pytała Irena wieśniaka. -- Macie wóz, konia, moglibyście zarobić.
Nie usłyszała odpowiedzi, choć domyślała się jej.
Miejscowi mieszkańcy, chłopi ze wsi Mogiła, na której terenach powstawała Nowa Huta, od pokoleń
ładniejsze. <br>Takie rozmowy często powtarzały się w domu Słyszów. Ale tymczasem musiała Irena chodzić po mleko dla dzieci do chłopa, którego chałupa stała po drugiej stronie rozkopanej drogi, nie opodal klasztoru Cystersów. <br>Ubożuchna to była chana, a w domu bieda, że strach. Troje już nieco podrośniętych dzieci i czwarty malutki; rachityczny Adaś, spało na gołej podłodze. W sąsiednich domostwach też nie było lepiej. <br>- &lt;who2&gt;Dlaczego, gospodarzu, nie pójdziecie do roboty przy budowie kombinatu? - pytała Irena wieśniaka. -- Macie wóz, konia, moglibyście zarobić.&lt;/&gt; <br>Nie usłyszała odpowiedzi, choć domyślała się jej. <br>Miejscowi mieszkańcy, chłopi ze wsi Mogiła, na której terenach powstawała Nowa Huta, od pokoleń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego