prostu idiotyzm i dobrze o tym wiesz. Nie dość, że miałbym na głowie tego cholernego wirusa, to jeszcze musiałbym bez przerwy pilnować ciebie, który sam nie wiesz, czego nie pamiętasz, dopóki to po tobie nie przecwałuje. - Santana, rozkojarzony, ze ślepym gniewem odkopał zawinięty róg dywanu. - W twoim przypadku Nazgul miał rację, ty rzeczywiście jesteś chodzącą bombą zegarową! Nie będę niepotrzebnie zwiększał ryzyka. - Pochwycił moje spojrzenie. - Tak, wiem: i mówię jak Nazgul!<br>- Santana. Mnie nie można zabić.<br>To go zgasiło. Zwalił się w fotel, zagapił w noc; artystycznie wydmuchiwał dym - zaciągając się, od czasu do czasu zerkał na mnie taksująco.<br>- A dlaczego