Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
kierownik na mój widok uciekł... i tak w kółko Macieju.
Widząc, że wiem za dużo, dyrektor zmienił nagle front. Twierdzi, że występował do milicji i do straży przemysłowej z prośbą o wzięcie bazy pad opiekę, zdając sobie sprawę, że benzyna jest i będzie coraz bardziej łakomym kąskiem. Wprowadzono też system racjonowania paliwa, ale nie był on zbyt dobrze przemyślany, i kierowcy dalej narzekają. W każdym razie, jeśli kierowca nadpisuje sobie kilometry, to jedno nadużycie pociąga za sobą drugie - siłą rzeczy zostaje mu paliwo, z którym musi coś zrobić.
A więc dyrektor jednak wie o nagminnych w jego przedsiębiorstwie praktykach kierowców.
Kiedy
kierownik na mój widok uciekł... i tak w kółko Macieju. <br>Widząc, że wiem za dużo, dyrektor zmienił nagle front. Twierdzi, że występował do milicji i do straży przemysłowej z prośbą o wzięcie bazy pad opiekę, zdając sobie sprawę, że benzyna jest i będzie coraz bardziej łakomym kąskiem. Wprowadzono też system racjonowania paliwa, ale nie był on zbyt dobrze przemyślany, i kierowcy dalej narzekają. W każdym razie, jeśli kierowca nadpisuje sobie kilometry, to jedno nadużycie pociąga za sobą drugie - siłą rzeczy zostaje mu paliwo, z którym musi coś zrobić. <br>A więc dyrektor jednak wie o nagminnych w jego przedsiębiorstwie praktykach kierowców. <br>Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego