Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
łyżeczką jabłecznik. - Byliśmy przyjaciółmi, jak pan i Erwin, mój bratanek, byliśmy lojalni wobec siebie, żaden z nas by drugiego nie wydał... Lecz gdyby Ferdinanda Piechottę szukał w tych zamierzchłych czasach jego krewny i przyjaciel po to, by z nim porozmawiać i zapobiec jakiemuś głupstwu, złamałbym słowo dane Piechotcie...
- Czy pan radca myśli, że ja zdradzę przyjaciela pod wpływem tak interesującej oferty? - Briesskorn obracał w długich palcach kolejnego papierosa. - Przecież wiem, że Piechotta mnie nienawidzi i prędzej zerwie z panem przyjaźń, niż przestanie mnie dręczyć...
- Pan mnie obraża - Mock dopił kawę, wstał od stołu i z uwagą pomacał flaszkę w kieszeni płaszcza
łyżeczką jabłecznik. - Byliśmy przyjaciółmi, jak pan i Erwin, mój bratanek, byliśmy lojalni wobec siebie, żaden z nas by drugiego nie wydał... Lecz gdyby Ferdinanda Piechottę szukał w tych zamierzchłych czasach jego krewny i przyjaciel po to, by z nim porozmawiać i zapobiec jakiemuś głupstwu, złamałbym słowo dane Piechotcie...<br>- Czy pan radca myśli, że ja zdradzę przyjaciela pod wpływem tak interesującej oferty? - Briesskorn obracał w długich palcach kolejnego papierosa. - Przecież wiem, że Piechotta mnie nienawidzi i prędzej zerwie z panem przyjaźń, niż przestanie mnie dręczyć...<br>- Pan mnie obraża - Mock dopił kawę, wstał od stołu i z uwagą pomacał flaszkę w kieszeni płaszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego