się prawdziwego powodu mojej rozpaczy. Wszyscy wiedzieli, że byłem dzieckiem rozpieszczanym, dzieckiem, któremu na zbyt wiele się pozwalało i które w związku z tym zbyt wiele wymagało. Twarze gości były obrócone w moją stronę, tylko w moim kierunku, na powód ich złego samopoczucia, przyczynę niezręcznej sytuacji. W życiu towarzyskim adwokaci, radcy prawni i prokuratorzy najbardziej unikali właśnie niezręcznych sytuacji, od których roiło się w ich pracy zawodowej, spoglądały więc na mnie twarze pełne dezaprobaty i wyniosłości, widziałem las kiwających się złowróżbnie palców: nieładnie nie wolno jak to tak taki duży ładny chłopiec tak robić tak się zachowywać.<br>Drżałem, trząsłem się we wszystkich