Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
pan zamiar wyjechać? O dziesiątej? To proszę przyjść rano, powiedzmy o wpół do dziewiątej do mnie. Mieszkam w dwieście dwadzieścia cztery. Będę chciał z panem porozmawiać.
Zgnębiony Woźniak powiedział im cicho dobranoc. Patrzyli za nim.
- To porządny chłopak - powiedział usprawiedliwiająco komandor - imponuje mi jego upór, z jakim pcha się do rajdów.
- A mnie się wydaje - odparł kapitan - że popełniliśmy błąd. Trzeba było pozwolić mu wejść i wyjść. Przekonalibyśmy się, czego szukał.
W parę minut potem wraz z recepcjonistką wkroczyli do pokoju. Gorczycy, od którego postanowili zacząć. Recepcjonistka podjęła się roli protokolantki. Układali wszystko bardzo starannie w walizce, spisując każdą rzecz. Nawet
pan zamiar wyjechać? O dziesiątej? To proszę przyjść rano, powiedzmy o wpół do dziewiątej do mnie. Mieszkam w dwieście dwadzieścia cztery. Będę chciał z panem porozmawiać.<br>Zgnębiony Woźniak powiedział im cicho dobranoc. Patrzyli za nim.<br>- To porządny chłopak - powiedział usprawiedliwiająco komandor - imponuje mi jego upór, z jakim pcha się do rajdów.<br>- A mnie się wydaje - odparł kapitan - że popełniliśmy błąd. Trzeba było pozwolić mu wejść i wyjść. Przekonalibyśmy się, czego szukał.<br>W parę minut potem wraz z recepcjonistką wkroczyli do pokoju. Gorczycy, od którego postanowili zacząć. Recepcjonistka podjęła się roli protokolantki. Układali wszystko bardzo starannie w walizce, spisując każdą rzecz. Nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego