chyba za bilet kredytowy roześmiał się Zenek Rupniewicz.<br>Zeszli do sali restauracyjnej, którą szturmował tłum przybyłych z Zakopanego, żądnych otarcia się choć na parkiecie o rajdowe sławy. Stanęli trochę bezradni za plecami przepychających się ludzi, ale z tłumu natychmiast wyłuskał ich czujny wzrok portiera.<br>- Panowie wejdą - powiedział, patrząc na ich rajdowe kurtki - proszę zrobić miejsce. Proszę bardzo.<br>Usiedli, zamówili coś do zjedzenia.<br><page nr=37><br>- Może wypijemy po jednym - zaproponował Marek dziś już wszystko jedno, możemy sobie pozwolić.<br>Ani się spostrzegli, kiedy opróżnili całą butelkę. Marek popatrzył na nią pod światło, wzruszył ramionami. Był, podobnie jak większość zawodników, nie przyzwyczajony do picia. Ot, jeden