Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Idą obok Starościny,
Wzrok posępny, groźne miny,
Starościanki patrzą z trwogą
I zrozumieć wprost nie mogą,
Że Król tak się postponuje,
Bo to przecież zwykli zbóje!

Wreszcie obiad się zaczyna,
Już się krząta Starościna,
Biegną służki i lokaje,
Ten przynosi, ów podaje,
Leją trunki, jak potrafią,
A Król raczy się ratafią,
Starościnę wypić prosi,
Starościanek zdrowie wznosi
Pokrzykując: "Pij, Melchiorze!
Cóż to? Roch już pić nie może?
A dlaczego to Faustyn
Ma przed sobą kielich pusty?
Jak się hula, to się hula!
Proszę wypić zdrowie króla!"

Wkrótce każdy miał już w czubie,
A Król wołał: "Tak to lubię!
Pijcie! Dam dukatów
Idą obok Starościny,<br>Wzrok posępny, groźne miny,<br>Starościanki patrzą z trwogą<br>I zrozumieć wprost nie mogą,<br>Że Król tak się postponuje,<br>Bo to przecież zwykli zbóje!<br><br>Wreszcie obiad się zaczyna,<br>Już się krząta Starościna,<br>Biegną służki i lokaje,<br>Ten przynosi, ów podaje,<br>Leją trunki, jak potrafią,<br>A Król raczy się ratafią,<br>Starościnę wypić prosi,<br>Starościanek zdrowie wznosi<br>Pokrzykując: "Pij, Melchiorze!<br>Cóż to? Roch już pić nie może?<br>A dlaczego to Faustyn<br>Ma przed sobą kielich pusty?<br>Jak się hula, to się hula!<br>Proszę wypić zdrowie króla!"<br><br>Wkrótce każdy miał już w czubie,<br>A Król wołał: "Tak to lubię!<br>Pijcie! Dam dukatów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego