Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 45
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i kluski wolowate. Tych ostatnich szukali u gronkowianek stali bywalcy łopuszniańskiej imprezy. Ci, którzy nie znali smaku klusek, zachęcani byli przez Annę Nowak: - Grule się uciero, wycisko i rzuco na wode. Wychodzą takie jak wole i temu mają taką nazwę. Jak się podgotują, to na wrzątek sypie się mąkę pszenno-razową. Podaje się je ze skwarkami. Po prostu niebo w gębie - przekonywała gaździna. Zdobywczynie pucharu chwalone były także za estetyczny wygląd stołu. Starodawne góralskie jadła były podane na oryginalnych starych misach. Udowodniły też, że radzą sobie nie tylko za piecem, ale i na scenie. Maria Stefaniak opowiadała o niezwykłych perypetiach górala
i kluski <dialect>wolowate</>. Tych ostatnich szukali u gronkowianek stali bywalcy łopuszniańskiej imprezy. Ci, którzy nie znali smaku klusek, zachęcani byli przez Annę Nowak: - <dialect>Grule się uciero, wycisko i rzuco na wode.</> Wychodzą takie jak wole i temu mają taką nazwę. Jak się podgotują, to na wrzątek sypie się mąkę pszenno-razową. Podaje się je ze skwarkami. Po prostu niebo w gębie - przekonywała gaździna. Zdobywczynie pucharu chwalone były także za estetyczny wygląd stołu. Starodawne góralskie jadła były podane na oryginalnych starych misach. Udowodniły też, że radzą sobie nie tylko za piecem, ale i na scenie. Maria Stefaniak opowiadała o niezwykłych perypetiach górala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego