Nie musiała umieć. Powiedział <br>jej to, a potem patrzył, jak idzie wąskimi, krętymi <br>schodami na mały chór. Drewniana balustrada zakryła sukienkę. <br>Odwrócił głowę. Lepiej nie widzieć, gdy to się <br>stanie.<br> Nasłuchiwał, ale chór milczał długo. <br>I gdy już myślał, że nigdy nie zacznie grać, <br>odezwała się. Małą, cienką gamą, do re mi... <br>i do si la... brzęczącą, do mi sol... Krótką <br>i niepewną, jakby zawstydzoną. Gamy przeszły w melodię; <br>prostą, powtarzającą się w kilku nutach, do re mi... <br>znów wprawka albo strach. Instrument odpowiadał palcom ostro, <br>z monotonną, niewielką siłą.<br>Jednak gra - pomyślał zdziwiony. Nie jest to żadna <br>muzyka, ale zawsze